Molinoviejo to dom rekolekcyjny położony w pobliżu Segowii, u stóp północnego zbocza gór Sierra de Guadarrama. Gdy powstawał, był bardzo mały, jednak wraz z upływem lat rozrastał się w przepięknym, leśnym otoczeniu, pośród sosen, jodeł i topoli.
Po raz pierwszy znalazłem się tam wkrótce po zaliczeniu drugiego roku studiów prawniczych. Przyjechałem tam spędzić kilka dni wakacji wraz z dwudziestoma paroma rówieśnikami z Hiszpanii i Portugalii, którzy - podobnie, jak ja - niedługo wcześniej poprosili o przyjęcie do Opus Dei. Wykorzystaliśmy ten czas na wypoczynek oraz pogłębienie formacji specyficznej dla duchowości Dzieła.
Zdarzyło się, że podczas gdy wspaniale wypoczywaliśmy uprawiając sporty, pływając w basenie i poznając zabytki Starej Kastylii, przyszła do nas nieoczekiwana wiadomość, że na kilka godzin odwiedzi nas Ojciec, Założyciel Opus Dei.
I przyjechał - punktualnie o piątej po południu…
Nie sposób opisać wszystkich tych niezapomnianych godzin, które spędziliśmy ze Świętym. Pragnę tylko przytoczyć jedną anegdotę.
Właśnie skończyło się spotkanie ze św. Josemaríą w ogrodzie. Natychmiast wszyscy usiłowaliśmy szczegółowo zanotować wszystko to, co od niego usłyszeliśmy. Tymczasem Nasz Ojciec oraz don Manuel Sancristóbal spacerowali po boisku do piłki nożnej.
Ktoś podszedł do nas i powiedział mi:
- Ojciec chce się z tobą zobaczyć.
- Ze mną?
- Tak, idź, szybko, czeka na ciebie.
Nie pobiegłem, ponieważ w tych czasach byłem dość nieśmiały i cały drżałem, ale w ciągu kilku sekund znalazłem się obok niego.
Św. Josemaría zapytał mnie, czy to ja jestem Peque (tak się do mnie zwracano). Przytulił mnie i opowiedział szczegółowo o tym, jak dowiedział się o wypadku autobusu jadącego do szkoły Gaztelueta, w którym ucierpiałem, oraz jak modlił się za mnie od samego początku, jak tylko otrzymał tę wiadomość.
Powiedział mi: „Poprosiłem Pana o trzy łaski: abyś szybko powrócił do zdrowia, abyś został wyleczony całkowicie oraz abyś, w swoim czasie, otrzymał powołanie do Opus Dei”.
Na koniec obiecał mi mały prezent za to, że jestem pierwszym powołanym do Dzieła z Gaztelueta. Jest nim mały drewniany krzyż, wykonany z pozostałości czarnej boazerii ze starej kaplicy w Molinoviejo. Takie same krzyżyki św. Josemaría wręczał pierwszym wiernym Dzieła z nowych państw. Zwrócił uwagę również na to, że Gaztelueta to pierwsze na świecie dzieło korporacyjne związane ze szkolnictwem, a zatem Bóg zażąda ode mnie zdania sprawy z tego, że tam się uczyłem. Byłem tak poruszony i tak zakłopotany, że nie wiedziałem, jak odpowiedzieć. Na koniec Ojciec zwrócił się do mnie:
- Napisz mi do Rzymu i przyślę ci ten krzyż. Będziesz pamiętał?
- Oczywiście!
Nie byłem w stanie powiedzieć wówczas ani słowa więcej.