Jak możemy pokonać te przeszkody? Jak umocnić się w tej decyzji, która zdaje się nam bardzo trudna do konsekwentnej realizacji? Czerpmy natchnienie ze wzoru, którym jest Najświętsza Maryja Panna, Matka nasza — Ona jest bezpieczną drogą, w sposób pewny prowadzącą wprost do Jezusa.
W tym wysiłku, by utożsamić się z Chrystusem, wyodrębniłbym jakby cztery stopnie: poszukiwanie Go, spotkanie, obcowanie z Nim, umiłowanie. Może czujecie, że znajdujecie się dopiero na pierwszym etapie. Szukajcie Go więc z tęsknotą. Szukajcie Go w sobie samych ze wszystkich sił. Ośmielam się was zapewnić, że jeśli jesteście w tym szukaniu wytrwali, już Go znaleźliście, już zaczęliście z Nim obcować i kochać Go oraz prowadzić swoją rozmowę w Niebie.
Proszę Pana Jezusa, abyśmy się zdecydowali żywić w duszy tę jedyną szlachetną ambicję. Jedyną, która warta jest trudu: być tak blisko Jezusa Chrystusa, jak Jego Błogosławiona Matka i święty Patriarcha — z tęsknotą, z poświęceniem, nie zaniedbując niczego. Wówczas dostąpimy udziału w radości z przyjaźni z Bogiem — w duchu wewnętrznego skupienia, które nie kłóci się z naszymi obowiązkami zawodowymi i obywatelskimi. Będziemy Mu wtedy dziękować za tę delikatność i jasność, z jaką uczy nas pełnić Wolę naszego Ojca, który jest w niebie.
Iść za Chrystusem — tu właśnie tkwi sekret. Towarzyszyć Mu z bliska, abyśmy żyli z Nim jak pierwszych Dwunastu; abyśmy z Nim się stali jedno. Jeżeli nie będziemy stawiać przeszkód łasce, wkrótce będziemy mogli powiedzieć, że przyoblekliśmy się w Pana Jezusa Chrystusa. Wówczas w naszym postępowaniu, jak w zwierciadle, będzie się odbijał Pan Jezus. Jeżeli zwierciadło będzie dobre, będzie odzwierciedlać najukochańsze oblicze naszego Zbawiciela bez zniekształceń, nie będzie Jego karykaturą, i inni będą mieć możliwość podziwiania i naśladowania Go. (Przyjaciele Boga, 299-300)