Fragmenty homilii:
Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, który pochodzi z ust Bożych!
Człowiek Boży żyje każdym słowem wychodzącym z ust Boga. Takie było życie Alvaro del Portillo, którego setną rocznicę urodzin dziś obchodzimy. Dzisiejsza Msza święta dziękczynna jest równocześnie przygotowaniem do jego bliskiej beatyfikacji zapowiedzianej na dzień 27 września w Madrycie.
Vir fidelis multum laudabitur, mąż wierny będzie błogosławiony. W tym zdaniu streszcza się ziemska droga don Alvaro. W sprawowaniu zarządu Opus Dei pierwszy następca św. Josemaríi Escrivy był przede wszystkim lojalnym chrześcijaninem, najwierniejszym synem Kościoła i Założyciela oraz Pasterzem całkowicie oddanym wszystkim duszom a w sposób szczególny swojej cząstce ludu Bożego, którą Pan powierzył jego opiece. W komunii z ojcem Świętym i wszystkim braćmi w Episkopacie służył Kościołowi w całkowitym zapomnieniu o sobie, z radością, z miłością zawsze gotową i czujną.
"Widziałem, jak don Alvaro starał się w praktyczny sposób odpowiadać na przynaglenie Jana Pawła II do nowej ewangelizacji".
Dziękujemy Bogu za wierność biskupa del Portillo, za jego życie i apostolską płodność. Od momentu kiedy Bóg wezwał go do Opus Dei w wieku 21 lat, aż do momentu przejścia do nieba, biskup Álvaro del Portillo nie miał innego pragnienia niż odpowiadać ze wszystkich sił na otrzymane powołanie. Najpierw jako najbliższy współpracownik Założyciela w różnych obowiązkach, które mu powierzał; potem, po śmierci św. Josemaríi, jako jego następca. Okres 19 lat, w czasie których stał na czele Opus Dei, charakteryzował się wiernym podążaniem drogą przygotowaną – według zamysłu Boga - przez Założyciela.
Pozwolę sobie na osobiste świadectwo. Natychmiast po zmianach ustrojowych w krajach Europy środkowej Alvaro del Portillo zdecydował o rozpoczęciu tam stałej pracy duszpasterskiej. Dlatego we wrześniu w 1989 roku, gdy bł. Jan Paweł II mianował mnie Nuncjuszem w Polsce zostałem zaproszony do głównej siedziby Opus Dei w Rzymie. Widziałem, jak starał się w praktyczny sposób odpowiadać na przynaglenie Jana Pawła II do nowej ewangelizacji. Zabiegał o rozwój Dzieła by dotrzeć do tych krajów świata, gdzie wówczas jeszcze Opus Dei na stałe nie pracowało.
Początki Opus Dei w Polsce zbiegły się w czasie z początkiem mego urzędowania w służbie Stolicy Świętej w polskiej Nuncjaturze. Dlatego byłem bliskim świadkiem jego pierwszych działań w naszym kraju. O cechach tego apostolstwa rozmawiałem z bp. del Portillo jak i jego współpracownikami. Chodziło o zapewnienie stałej i solidnej formacji ludziom świeckim, by mogli odpowiedzieć w pełni na własne specyficzne powołanie. Powołanie do dawania świadectwa życia chrześcijańskiego w swoich środowiskach; do służby Kościołowi poprzez pracę, życie rodzinne i zaangażowanie w życiu społecznym.
Tak też postrzegam rolę Opus Dei w Polsce. Z naturalnością i bez zbędnego hałasu stara się budować porozumienie. Doceniam wkład wielkiej liczby świeckich angażujących się w codzienne obowiązki. W ich rękach, jak nauczał Sobór Watykański II, spoczywa zadanie przemiany świata od wewnątrz. Budowanie bardziej sprawiedliwych i bardziej ludzkich struktur.
Sługa Boży Alvaro del Portillo odwiedził mnie przy okazji swej podróży do Polski w 1991 roku. Podzielił się wtedy radością z tego, że w Warszawie spotkał się z licznym gronem ludzi zainteresowanych duchem Opus Dei. Zachowuję w pamięci jego głęboką troskę o sprawy Kościoła i wielką synowska miłość do Papieża Jana Pawła II. Również ze strony Papieża Jana Pawła zauważało się głęboką miłość do bpa Alvaro del Portillo.
Za kilka tygodni będziemy uczestniczyć w kanonizacji bł. Jana Pawła II, potem we wrześniu odbędzie się beatyfikacja bpa Alvaro del Portillo. Dziękujemy Jezusowi, że w naszych czasach nie zabrakło Kościołowi świętych i oddanych pasterzy. Dziękujemy za to, że mogliśmy ich poznać za życia, słuchać ich rad, cieszyć się ich przyjaźnią. Prosimy byśmy potrafili naśladować ich w miłości do Jezusa i Maryi. Amen.