100 lat don Álvaro: kongres w Rzymie

Teologowie i eksperci w innych dziedzinach spotkali się na kongresie w Rzymie, aby objąć refleksją życie i nauczanie Álvaro del Portillo.

Papież Franciszek wskazuje, że święci zakochani w Bogu przyczyniają się również do poprawy jakości życia innych ludzi. Ten fakt obserwujemy również w życiu bpa Álvaro del Portillo, następcy św. Josemaríi na czele Opus Dei, z którego inspiracji i zachęty powstało bardzo wiele inicjatyw na całym świecie, skierowanych do najbardziej potrzebujących.

Opus Dei -

Niektórzy spośród odpowiedzialnych za te ośrodki uczestniczyli w dniach 12-13 marca w kongresie odbywającym się na Uniwersytecie Świętego Krzyża przy okazji setnej rocznicy urodzin tego kapłana i biskupa, który 27 września bieżącego roku zostanie beatyfikowany. Jako wątek przewodni podkreślano fakt, że w przypadku Álvaro del Portillo “relacja między miłością a sprawiedliwością była nie tylko przedmiotem nauczania, ale i działania", jak to ujął teolog Fernando Ocáriz, wikariusz generalny Opus Dei.
Wymowne świadectwo przekazał Filipińczyk Ruben Laraya: w 1987 r., gdy sytuacja społeczna była bardzo niestabilna, panowało ubóstwo i ucisk polityczny, „podczas, gdy wielu ludzi mówiło o terrorze, jeden człowiek mówił o zmianie – był to Álvaro del Portillo". Cztery lata później w Cebú otworzył swoje podwoje“Center for Industrial Technology and Enterprise", który w ciągu tych dwudziestu pięciu lat nie tylko zaczął wyznaczać standardy formacji ludzkiej, technicznej i zawodowej młodzieży, ale również poprzez swoje inicjatywy współpracował w ograniczaniu ubóstwa w obszarze silnie dotkniętym skutkami ostatniego tajfunu.
Biskupowi Álvaro del Portillo swoje powstanie zawdzięcza również Ośrodek Lekarski Monkole w Kongu, który rozpoczynał działalność w 1991 r. od trzech łóżek. Obecnie, posiadając kilka pawilonów i przyjmując 50 tys. pacjentów rocznie wyznacza standardy w ochronie zdrowia w jednym z potencjalnie najbogatszych, ale i najbardziej narażonych na konflikty państw Afryki. Dr Leon Tshilolo, dyrektor ośrodka, opowiadał, że „nawet w najtrudniejszych dla kraju chwilach, gdy panowało bezprawie i grabieże, ośrodek nigdy nie został zamknięty. Ludność okoliczna wręcz broniła go przed uzbrojonymi bandami, które raz po raz dokonywały najazdów na stolicę kraju, Kinszasę.
Ks. Ocáriz opisywał bpa del Portillo jako człowieka, który niósł łagodność i pokój, co jest cechą niezbędną również w obszarze działalności społecznej, czego dowodzą doświadczenia pracy formacyjnej i pomocowej na „peryferiach" świata: „codziennie przekonujemy się, że warunkiem umożliwiającym niesienie pokoju swojemu otoczeniu jest posiadanie pokoju wewnętrznego", stwierdziłRoberto Ueda z Brazylii dyrektor ośrodka zawodowego Pedreira znajdującego się w fawelach São Paulo. Wynika z tego potrzeba „nie ograniczania pracy do aspektu czysto społecznego ale skierowania uwagi na integralną osobę, tak, jak wskazuje Papież w encyklice Evangelium gaudium" – podkreśliła Sharon Hefferan, odpowiedzialna za działającą na przedmieściach Chicago inicjatywę „Metro".

Opus Dei - Jeden z popołudniowych referatów

Jeden z popołudniowych referatów

Do świadectw dotyczących oddziaływania społecznego tych i innych inicjatyw powstałych z inspiracji bpa Álvaro del Portillo dodać należy nieco inne, poświęcone okazywanej przez przyszłego błogosławionego bliskości w relacjach bezpośrednich. Mówił o tym m.in. kard. Carlo Caffara, arcybiskup Bolonii, który znał go w czasach, gdy był młodym profesorem uniwersytetu, czy Kiko Argüello, twórca Drogi Neokatechumenalnej: „Zawsze odnosił się do mnie bardzo, serdecznie, z delikatnością, był bardzo przystępny; nieraz też okazywał mi głęboki podziw dla tego wszystkiego, czego Droga Neokatechumenalna dokonuje w Kościele.
Wyjątkowo szczegółowe świadectwo wygłosiła matka Maria od Jezusa, założycielka Instytutu Zakonnego Córek Maryi od Serca Jezusowego, która opowiadała o bliskości okazywanej przez bpa del Portillo w trudnych chwilach. „W ciągu dziewięciu lat odbyłam z nim dwadzieścia cztery spotkania, niemal wszystkie trwały godzinę. Przechowuję dziesięć listów i trzy dokumenty, które do mnie wysłał. Przez telefon rozmawialiśmy ponad sto razy. Jego uprzejmość i duch nadprzyrodzony, z jakim odpowiadał na moje telefony, wywierał na mnie ogromne wrażenie."